Od 1 stycznia system e-Doręczeń jest obowiązkowy dla wszystkich placówek oświatowych. Pierwsze tygodnie funkcjonowania systemu e-Doręczeń ujawniły liczne problemy, które zamiast usprawniać, paraliżują działanie urzędów i szkół. System, wprowadzony z początkiem roku, miał być krokiem w kierunku cyfryzacji, ale na razie staje się kulą u nogi administracji.
Problemy techniczne: Logowanie, pobieranie załączników i wysyłanie pism – na każdym etapie pojawiają się błędy, które powodują opóźnienia, a nawet zagubienie dokumentów.
Zagrożenie dla terminów: Powszechne są sytuacje, w których korespondencja przesyłana przez system e-Doręczeń dociera z opóźnieniem wynoszącym nawet kilka dni!
Wyciek danych osobowych: Media informują o poważnych naruszeniach ochrony danych. Do publicznej wiadomości trafiły m.in. numery PESEL urzędników, co budzi ogromne obawy o bezpieczeństwo informacji przechowywanych w systemie.
Wniosek o wyłączenie systemu: Jeśli do końca stycznia problemy nie zostaną rozwiązane, lokalni włodarze zapowiadają żądanie zawieszenia działania systemu.
Czy cyfryzacja ma sens bez odpowiedniego przygotowania?
E-Doręczenia miały być nowoczesnym rozwiązaniem, ale w obecnej formie przynoszą więcej frustracji niż korzyści. Kluczowe pytanie brzmi: czy warto ryzykować funkcjonowanie urzędów i bezpieczeństwo danych dla systemu, który nie działa?
—————
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / komputerswiat.pl / tabletowo.pl